Wprowadzono właśnie nowe reguły funkcjonowania Salonu24.pl. Skutki tych zmian są takie sobie, w tym rodzą porównania z PRL (patrz: Trammer, "PRL w S24", Wodzianna "Towarzyszu Sekretarzu").
Igor Janke broni się słowami:"Porównywanie opozycji antykomunistycznej, czy jak kto woli demokratycznej do tych którzy bluzgają jest dość karkołomne najdelikatniej pisząc. jest Pan nauczycielem akademickim ,w związku tym zakładam, że osoby rzucające k..ami na zajęciach, czy obrażające wykładowcę nie są tam tolerowane, prawda? A to oznacza, że na tych zajęciach wrócił duch PRL?" (źródło)
Drogi Igorze (Janke) - umiejętność czytania ze zrozumieniem jest cenną, lecz zagubioną wartością nie tylko wsód blogerów, ale i wśród wspólników Salonu24, czego przykład dał parokrotnie Radosław Krawczyk, który albo nie czytał, albo nie zrozumiał poprzedniej wersji Regulaminu Salonu 24.
Problem - uzasadniający porównanie s24 z nowym, obecnym regulaminem z PRL brzmi:
Administracja Salonu24 za pomocą nowego regulaminu dopuściła do dyskryminacji blogerów ceniących sobie swobodę dyskusji ("Lista Freemana"). Dyskryminacja polega na uniemożliwieniu im umieszczania tekstów nie tylko na Salonie Głównym, ale nawet na Salonie Bocznym s24. Oraz zakazuje im komentowania tych tekstów.
Równocześnie administracja uruchomiła specjalną "Tablicę Chwały", na której promuje dość szczególnych blogerów (można sobie poczytać: "Zbiorowa Kórwo szatana").
Drogi Igorze Janke: wprowadzeniem regulaminu trafiliście nie w tych blogerów, w których chcieliście trafić. Ograniczyliście wolność dyskusji nie tym, którym powinniście. Porównanie z metodami PRL jest adekwatne. Howgh.